"I gdy wszystko już się skończyło, nie mogę przestać żałować sobie,
Że mogłam ci nigdy niczego nie dawać."
~ Halsey - 100 Letters
- Cześć - zabrzmiał cichy głos jej przyjaciela. Spojrzała na niego i zdziwiła się. Od kiedy powiedziała mu co czuje, jakieś dwa tygodnie temu, nie odzywali się w ogóle. - Chciałbym poro...
- Dawno nie gadaliśmy, co? - prychnęła. - Teraz chcesz rozmawiać? Po dwóch tygodniach "przerwy"? - Zrobiła cudzysłów palcami. - Jesteś chyba durniem, jeśli myślisz, że zechcę z tobą rozmawiać po tym wszystkim. Nie odzywałeś się od dwóch tygodni, a ja... - Mocno gestykulowała rękoma, jakby w ten sposób chciała przekazać swoje uczucia. Nagle przestał wszytko robić i głos jej się załamał. Chłopak przytulił ją.
- Tak bardzo cię przepraszam, ale ja...
I tu znowu chciała mu przerwać, lecz nie zdążyła sie wyszarpać z jego ramion. Złapał ją za przedramiona złączył ich usta. Pocałunek był wyjęty rodem z bajki. Ich usta idealnie pasujące do siebie i zarazem spragnione drugiej osoby. Spragnione spełnić swoje marzenie.
- Czemu to zrobiłeś? - wyszeptała gdy oparła głowę o jego klatkę piersiową i wtuliła się w tors.
- Musiałem cię uciszyć, bo znowu byś mi przerwała. - Potarł jej ramiona. - Chciałem ci powiedzieć, że też mi się podobasz. A nie odzywałem się tyle dlatego, że byłem w szpitalu. - Dziewczyna nagle podniosła głowę. - Już jest dobrze, ale miałem wycinany wyrostek. A nie chciałem załatwiać tego przez telefon. Chciałem zobaczyć ciebie i twoją przepiękną twarz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pozostaw po Sobie mały ślad. To dzięki Tobie mam pomysły.