"Wyśniłam Cię najpiękniejszym snem,
Byś mógł podążać przez życie me" ~ Ola "Sen"
Rozdział dedykowany Alesse Dross (Kinga Blanco), Katie i wszystkim kto kiedykolwiek czytał, komentował, wziął udział w ankiecie. Dziękuję za wspaniały rok!
- Nawet nie wiesz jak się martwiłem. Ale najważniejsze jest, że się obudziłaś.
Przytulił mnie. Czuje się tak bezpiecznie gdy bierze mnie w ramiona, gdy głaszcze mnie po brzuchu, gdy dotyka mnie, gdy nazywa pieszczotliwie. Uwielbiam go całego. Jest on idealny. Dokładnie jakbym go wyśniła. Chcę żeby było tak jak teraz. Bez intryg, kłótni. My, nasze dziecko i szczęście. Tak było by najlepiej, ale nie zawsze tak będzie. Będą kłótnie, łzy, ale się pogodzimy. Będzie lepiej, gorzej, ale zawsze jakoś będzie. Nieważne czy będzie najgorzej czy najlepiej. Obyśmy byli razem. Chcę tylko tego. Na zawsze razem.
Idę uliczkami Buenos Aires. Idę do Leon'a. Mamy razem pójść na lunch. Mój narzeczony chciał pomówić o naszym ślubie. Podobno znalazł salę idealną. To już za miesiąc. On nie chciał, ponieważ jestem w ciąży. Przez cały czas pytał się czy warto, albo może lepiej po porodzie. Ja zawsze stawiałam na swoje. Idę pięknym parkiem. Tu poszliśmy na pierwszą "randkę".
- Jak pracuje ci się? - zapytał.
- Bardzo dobrze. Angela z recepcji jest bardzo miła.
- To dobrze. Co robisz dzisiaj po pracy?
- Tak naprawdę to nic, a co?
- Mam dla ciebie propozycję nie do odrzucenia.
- Ja... - Nie zdążyłam zapytać, ponieważ pocałował mnie.
Na samo wspomnienie uśmiechnęłam się. Nad drzewami widziałam wieżowiec Verdas Company. Po chwili doszłam do budynku. Przywitałam się z An i poszłam do windy. Wcisnęłam odpowiedni guzik. Gdy wjechałam na dobre piętro, wyszłam z windy. Przywitałam się z Fran.
- Możesz do niego wejść. Ma jakąś bizneswoman w gabinecie, ale ty tylko mu pomożesz - powiedziała i uśmiechnęła się. Odwzajemniłam uśmiech. Otworzyła drzwi i zobaczyłam coś co wkurzyło mnie na maksa...
~~~~
- Powiedz mi gdzie ona jest - walnąłem ręką w stół. Wkurzyłem się. Nie odpowiedziała. Usiadłem w fotelu. - Przepraszam, Fran. Ja martwię się o nią. Gdybym tylko nie zgodził się na to spotkanie. Jestem totalnym debilem.
- Niemów tak. Jesteś super bratem, jak i kolegą. To był wyczyn, ale nie twój. Nie martw się. Violetta kazała ci to przekazać - powiedziała, uśmiechnęła się, dała mi kopertę i odeszła.
- Niemów tak. Jesteś super bratem, jak i kolegą. To był wyczyn, ale nie twój. Nie martw się. Violetta kazała ci to przekazać - powiedziała, uśmiechnęła się, dała mi kopertę i odeszła.
Drogi Leon'ie!
Piszę by wyjaśnić Ci to wszystko. Wiem, że nie powinnam wyjeżdżać w ciąży z Tobą. Przepraszam. Emocje przejęły nade mną górę. Pisząc ten list płaczę. Nie mam siły na nic. Wyjeżdżam do mojej mamy. Kocham Cię całym moim sercem, ale nie mogę. Ktoś lub coś cały czas na przeszkadza. Czemu, Leon, czemu? Ostatnio mój tata, jeszcze wcześniej ta Bianca. Ja nie chcę się rozstawać, ale muszę to zrobić. Musze odwołać ślub. Ślub z moich marzeń. Ślub z moim wymarzonym. Przez co? Przez głupi los. Przez to, ze daję się ponieść emocjom. Przez wszystkich naszych przeciwników. Przez to, że kocham Cię i nie mogę Ciebie skrzywdzić. Chcę dla Ciebie jak najlepiej.Chcę żebyś był szczęśliwy z inną. Będziesz miał lepszą żonę, która urodzi Tobie gromadkę dzieci. A ja? Zapomnę. Co ja gadam. Będę Ciebie kochać przez cały czas i będę miała obiekt naszej byłej miłości. Naszego synka. Tak, urodzę chłopca. Jeśli zechcesz go zobaczyć zadzwonię do Ciebie po porodzie i pogadamy.
Do zobaczenia, mój kochany Leon'ie.
Violetta
Nie to niemożliwe. Ja nie ułożę sobie z inną życia. Ja kocham tylko Vilu. Tylko moją narzeczoną. Ja chcę tylko ją. Z tyłu , po chwili, wypadła karteczka, a na niej charakter pisma mojej siostry. Już wiem gdzie jechać. Jadę do ciebie Violetta!
^^^
O, nowy rozdział?
Nie, wyprany w Perwolu.
Rocznica Bloga ^^)
Boziu czekałam, ale wiedziałam, że nie napisze mocy, bo nie miałam pomysłu.
Musicie mi wybaczyć.
Akcja się rozkręciła.
Mogę powiedzieć tyle, że Violetta musi wybrać.
Najdłuższy rozdział z okazji roczku bloga!
Dziękuję za wszystko.
Pozdrawiam
Isabella Verdas ( tak oficjalnie ^^)
Super rozdział jak zwykle i gratuluje ci już roku bloga i nie szkodzi że to nie moc pozdrawiam dawna ginny a od niedawna Marcela
OdpowiedzUsuńO matko jakie to opowiadanie jest ciekawe nie moge sie doczekać dalszego ciągu :)
OdpowiedzUsuńViola chce lepiej dla Leona zostawiając go !?
Leon sie nie poddaje i to mi się w nim podoba :)
Będą mieli synka JUPII :)
Czekam na następny rozdział z niecierpliwością
Dodawaj go szybko bo masz naprawde wielki talent i życze weny :)