14.2.16

Dwa lata... #4

Koniec (Końców)

Przymykam oczy i przekręcam kluczyk w dzwiach. Otwieram oczy, a zaraz po nich, drzwi. Przede mną stoi sam Louis Tomlinson. Jak zawsze idealny. Włosy podniesione na żelu, rurki, koszulkę z podwiniętymi rękawami, a na tym płaszcz. Uśmiecha się. Z moich ust wydobywa się tylko pisk, a w moich oczach pojawiają się łzy. Przytula mnie. Z moich ust wydobywa się ciche kurwa. On tylko się zaśmiał.
- Czy to bajka, a może sen? - pytam się bardzie siebie, wtulając się w niego.
- To real, Bella - odpowiada mi. Jego oczy na żywo wyglądają jeszcze bardziej zjawiskowo. Zapraszam go do środka. Rozbiera się z wierzchnych ubrań. Kierujemy się do mojego salonu. Siadam. a on obtula mnie ramieniem. Przymykam oczy, ale chwila...
- Przepraszam, że pytam, ale jakim cudem się tu znalazłeś? I czemu akurat do mnie? Tobie niedawno urodziło się dziecko.
Kiwa głową. Poprawia swoją grzywkę, a ja zagryzam wargę.
- Tak, mam dziecko, ale czy nie mogę się zakochać? - Przełykam głośno ślinę. - Ostatnio zauważyłem cię na lotnisku. Stałaś tam z plakatem i przyjaciółką. Ona krzyczała, a ty tylko patrzyłaś się i uśmiechałaś. W twoich oczach było widać tańczące ogniki radości. Zauroczyłaś mnie. - Teraz wiedziałam, że mam wielkiego banana na twarzy. On jest moim obiektem westchnień od X Factor'a! - Ostatnio twoja przyjaciółka, Anabeth, wysłała twój instagram na konkurs "One Direction And Me!". Gdy zobaczyłem twoje zdjęcia, to... Nie mogłem się opanować. Wiedziałem, że coś do ciebie poczułem i to coś głębszego! Skontaktowałem się z tą Aną i za autograf, płytę dała mi twój adres - odpowiada. Ehhh... Prycham na jego odpowiedź. Patrzy na mnie z nie zadowoleniem.
- Jak ona mogła?! Tylko za płytę i autograf?!Ja bym chciała coś więcej - mówię.
- A co tak dokładniej? Mogę wszystko załatwić.
- Twój numer.

~~~~

Siedzę teraz wtulona w mojego chłopaka i nie mogę uwierzyć w to co się stało dwa lata temu. Nie porzuciłam pisania. A to, że do tego doszedł mój kanał na YT, zawdzięczam to Lou. Uznał, ze mam zjawiskowy, niski głos i wręcz kazał założyć mi kanał. Oczywiście potrwało to kilka miesięcy, ale stałam się sławna. Bez pomocy nikogo, tylko dzięki mnie. Niedawno pokazaliśmy światu, że jesteśmy razem. W telewizji zaczyna lecieć muzyka przy której się poznaliśmy, You & I. Nagle do salonu wbiega mały Freddie. Zaczyna do mnie biec i siada koło mnie. Jak zawsze uśmiecha się do mnie i włączam mu bajki. Mały zaklaskał w ręce uradowany i mnie przytulił. Wstaję z kanapy i idę do drzwi. Zatrzymuję się na chwilę i opieram się o futrynę, by zobaczyć czy mały jest zainteresowany bajką. Nagle czuję czyjeś ręce oplatające mnie w pasie. Całuje mnie w policzek.
- Będziesz wspaniałą matką - szepcze mi do ucha. Czuję, że wkłada mi coś do ręki. Wyciągam przed siebie rękę. Widzę w niej małe pudełeczko, a w nim pierścionek. Zaczynam płakać. - To wyjdziesz za mnie?
Resztę pozostawiam wam, moim czytelnikom. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pozostaw po Sobie mały ślad. To dzięki Tobie mam pomysły.

Szablon oraz nagłówek stworzony przez Lune / Technologia Blogger / Credits: X X X