Koniec (Początku) Początek [Końca]
Wczoraj był bardzo dziwny, straszliwie dziwny dzień. Biorę mój kubek z gorącym kakao i siadam na fotelu. Delektuję się wręcz ciszą. Jest jak ulotne chwile - bezcenna. Nagle słyszę pukanie do drzwi. Otwieram szerzej oczy widząc Igora Dudeckiego z mojego opowiadania z przyszłości, zza niego po chwili wyłania się głowa Alberta Malika z mojego gwiazdorskiego opowiadania. Uśmiechają się do mnie. Zapraszam ich do domu. Rozsiadają się na mojej kanapie i włączają telewizor. Podaję im gorące napoje. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym.
- Powiem ci, że jesteś inna niż sobie wyobrażałem - mówi Igor. Spojrzałam na niego dziwnie. - Myślałem, ze jesteś jakąś młodą dorosłą, która ma tak wybujałą wyobraźnię, że aż... No, wiesz co chcę powiedzieć!
Śmieję się. Tylko ja i on wiemy co planuję w opowiadaniu. - Aleb, co nic nie mówisz?
To chyba go ruszyło, że tak go nazwałam. Tak nazywała go tylko... A po co ja mam wam zdradzać historię?! Dowiecie się w swoim czasie. - Ja cię przepraszam, po prostu...
- Nie masz za co - uśmiecha się delikatnie. - To ty mnie tak nazwałaś. Jesteś dla mnie jak ona. Jesteś najzajebistrza bo wymyśliłaś o tego pana! - krzyczy i wskazuje na siebie kciukami. Zaczynamy się śmiać. I to takiego Aleba stworzyłam! Uśmiecham się do nich. Jezu, jak ja ich uwielbiam. Spędziłam z nimi najlepszy dzień w życiu. Śmialiśmy się, graliśmy i robiliśmy inne rzeczy. Około 23:30 pożegnałam się z nimi. Chyba zawieszę myśl nad zamknięciem bloga. Siadam na komputer i zaczynam pisać jedno z opowiadań. Nigdy nie szło mi to tak łatwo. Nagle słyszę ten charakterystyczny pisk opon. To nie możliwe! Słyszę pukanie do drzwi. Godzina 00:25. Ni chuja, nie zasnę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pozostaw po Sobie mały ślad. To dzięki Tobie mam pomysły.