907 słów
"W miarę jak czytał, zakochiwałam się w nim tak, jakbym zapadała w sen: najpierw powoli, a potem nagle i całkowicie."
Ten czas minął zbyt szybko. To było właśnie dziś. Dziś jej siostra wychodziła za mąż. Siedziała właśnie na kanapie patrząc jak malowano Evę. Wyglądała ładniej, mniej plastikowo. Nawet nie zauważyła gdy z pokoju wszyscy się ulotnili, a one zostały we dwie.
- Czujesz coś do niego, co? - zapytała z drwiącym uśmieszkiem. Lauryn uśmiechnęła się sztucznie.
- A co cię to obchodzi? - odpowiedziała pytaniem.
- Czujesz coś do niego? Pytam - wysyczała. Wyglądała na złą. - Nie masz co się łudzić on już jest praktycznie mój. On mnie kocha - jej ostatnie słowa były ciosem w młode i kochające serce Lau, ale nie poddała się tak łatwo.
- A czy ci to powiedział? - Eva pobladła.
- To tylko kwestia czasu - odpyskowała. Lauryn parsknęła śmiechem.
- A mi mówi to codziennie, ale tylko raz. - Eva chciała coś powiedzieć, ale siostra się jej wcięła. - A wiesz czemu? Bo nie chce bym zapomniała, ale też, by te słowo znaczyło dla nas wiele. -Blondynka patrzyła na nią z wielką nienawiścią. - I wiesz co? Wystarczyło mi tylko cztery dni, by zakochać się w nim. Wystarczyło mi tylko cztery dni, by pokochać go bezpowrotnie. Czy myślisz, że rzucam słowa na wiatr? - zapytała. Odpowiedziała jej głucha cisza. - Twoje uczucie to miłość do pieniądza, a moja do niego samego.
- Wyjdź! - krzyknęła. - Wyjdź w tej chwili! - Wyprowadziła siostrę z równowagi i uśmiechnęła się. Zburzyła jej domek z kart, który sobie ustawiała. Tylko był w tym mały problem, ten domek był budowany na kłamstwach, a ona te kłamstwa wyjawiła. Było to małe zwycięstwo Lauryn. - I czego się jeszcze szczerzysz?! Won!
- Nie przystoi to księżniczce - odparowała. Eva zrobiła się jeszcze bardziej czerwona (o ile jeszcze się dało), gdy do pokoju weszła królowa Ceila.
- Evo, co ty robisz? Pamiętaj, że wychodzisz za mojego syna, musisz się zachowywać! - skarciła starszą z sióstr. - A ciebie Laury proszę, żebyś ze mną porozmawiała, w cztery oczy. - Dziewczyna kiwnęła głową twierdząco. Przeszły do jej pokoju w ciszy, której Lauryn tak strasznie się bała. Po wejściu królowa zaatakowała ją pytaniem: - Wytłumacz mi, czemu Eva była tak czerwona?
~~~~
- Witajcie moi drodzy na tym piękny wydarzeniu - przywitała ludzi prezenterka. Na placu przed pałacem był wielki tłum ludzi, którzy krzyczeli, piszczeli, klaskali, skakali i czego to oni jeszcze nie robili. - Dziś na ślubnym kobiercu stanie księżniczka Eva i książę Aden z Biesteru. Mamy informację, że książę jest już gotowy, lecz księżna przygotowuje się. Miejmy nadzieję, że w dobrym tego słowa znaczeniu. A teraz przenieśmy się do studia! - uśmiechnęła się po raz ostatni do kamery, a kamerzysta dał jej znak, że skończyli.
- Razem ze mną w studiu jest Andrew Ginge. Chłopak, który jak nikt zna się na plotkach i modzie. Przywitajcie go gorącymi brawami! - Na sali rozbrzmiały oklaski, a wspomniany mężczyzna wstał i pomachał do publiczności. - Opowiedz nam kochanieńki, jakie ploteczki słyszy się na zamku?
- Na pewno to, że nasze księżniczki pokłóciły się o księcia! - Na sali rozbrzmiało "uuu". - Tak moje kochane, podobno księżna Eva chciała dopiec naszej kochanej Lauryn, ale młodsza wytknęła jej wszystkie błędy! I podobno powiedziała, że to ona da pierwszy pocałunek Adenowi! Powiem szczerze, nie wierzę w to, bo Lau jest zbyt inteligentna na to, no chyba, że to miłość, to jeszcze można przebaczyć. - Na sali zabrzmiały pomruki i szmery rozmów. Prowadząca powróciła do rozmowy i razem z publiką zadawała specjalnego gościowi pytania.
~~~~
- Dlaczego masz tak wiele płyt One Direction? - zapytał pewnego razu, gdy siedzieli w jej pokoju. Był urządzony, tak jak zwykłej dziewczyny, meble w kolorze jasnego brązu stały przy prawej ścianie od wejścia i do tego kontrastujące ciemne dodatki. Na przeciwko stało łoże, starannie pościelone, oczywiście. Do pokoju dużo światła wpuszczało wielkie okno, które miało parapet urządzony jako "czytelnia" dla Lau. Stał właśnie przy jej szafce z płytami i była to wielka kolekcja, ale najwięcej było płyt właśnie owego zespołu.
- Moja mama ich uwielbiała - uśmiechnęła się na wspomnienie rodzicielki. - Co ja gadam, ona ich kochała! Od szóstego roku życia znam ich wszystkie piosenki. Zawsze razem z nią śpiewałyśmy ich piosenki wszędzie. - Zaśmiała się, a Aden uśmiechnął się. Lauryn leżała na brzuchu i machała nogami w powietrzu. Podszedł do łoża i usiadł przy nim. Złapał jej rękę i pocałował.
- Czy mogłabyś opowiedzieć mi coś o swojej mamie? - Nie mówiła nic przez dłuższą chwilę. Cisza upewniała Adena w tym, że źle zrobił. Gdy chciał już przeprosić, ona zaczęła mówić.
- Była idealna, dla mnie oczywiście. Opiekowała się nami, ojcem i całym królestwem. Do końca walczyła. - Zrobiła krótką pałzę. - Jak mówiłam, była idealna, ale już nie wróci. Kochaliśmy ją całym sercem, wszyscy. Po jej śmierci każdy się zmienił. Ojciec stał się zdystansowany, bezuczuciowy i zaczął nas chronić, aż za bardzo. Dlatego właśnie Eva stała się... Taka - głośno westchnęła i pokręciła głową. - Zmieniła się. I tak tego żałuję, bo chcę, żeby wróciła moja straszna siostrzyczka - z każdym kolejnym słowem mówiła coraz ciszej, a po jej policzkach zaczęły płynąć łzy.
Stojąc tu, przed ołtarzem, czuł, że jego żołądek zaciska się, a w gardle urosła gula, bardzo wielka. Jego ukochana nie zgodziła się na plan. Nie chciała nie szczęścia swojej siostry i dlatego tu stał, z nadzieją, że właśnie Lauryn wkroczy i zakończy ceremonię w odpowiednim czasie. Nagle z jego myśli wyrwała go idąca w jego stronę panna młoda. Koniec twojej wolności Aden.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pozostaw po Sobie mały ślad. To dzięki Tobie mam pomysły.