23.2.14

Rozdział 2 "Najwyższe piętro pokój nr 217"

Dziewczyny po dojściu do domu Violetty od razu zapukały do jej drzwi. Ona jednym szusem znalazła się przy drzwiach i otworzyła je.
-Cześć dziewczyny!- krzyknęła z zachwytu dziewczyna.
-Cześć!- odpowiedziały jej tak samo entuzjastycznie.
-To co najpierw robimy?- zapytała chodź wiedziała jaka jest odpowiedź.
-W piżamy i ploteczki!-krzyknęły chórem wszystkie cztery przyjaciółki.
Wchodziły po kolei do łazienki. Kiedy były przebrane śpiewały, tańczyły, żaliły się sobie. Żaden sekret przy nich nie był do ukrycia. Tylko ta święta piątka wiedziała o wszystkich sekretach, rozterkach, upadkach, wzlotach no po prostu o wszystkim.

*2 dni później*
Dziewczyna obudziła się po czym przebrała się w zestaw i wyszła. Szła na rozmowę kwalifikacyjną w Verdas Company. Po drodze rozmyślała o Francesce i jej niespodziance. Bardzo ucieszyła się, ze wróciła, ale to nie wszystko. Ona założyła swoja własną kafejkę o nazwie " Codigo Amistad" (tłm. Kod Przyjaźni).
Kiedy doszła do wielkiego biurowca weszła frontowymi drzwiami.Podeszła do recepcji. tam była ok. 40 letnia kobieta.
-Dzień dobry- powiedziała z uśmiechem.
-Witam- Ona odpowiedziała jej tym samym.-Pani pewno na rozmowę-powiedziała, a szatynka kiwnęła głową na tak.-Proszę pójść na najwyższe piętro pokój nr 217. Jestem Miranda.
-Jestem Violetta- uśmiechnęła się na co blondynka odpowiedziała tak samo.

^^)

Chłopak, znowu, nie był zadowolony z kwalifikacji dziewczyny. Myślał, że pośród tych wszystkich nie znajdzie tej tysięcznej dziewczyny. Były ładne, ale nie miały dobrych kwalifikacji. Wiedział, że jak zatrudni byle jaką dziewczynę to rodzice zrobią mu wykład, a on tez z tego chciał mieć pożytek. Nagle do jego biura weszła piękna dziewczyna. O brązowych oczach, kasztanowych włosach i nienagannej figurze.
-Dzień dobry- powiedziała szatynka i lekko uśmiechnęła się.
~Grunt to pierwsze wrażenie~ pomyślała.
-Dzień dobry-powiedział Verdas- Proszę usiąść. Pozwoli pani, że się przedstawię. Jestem Leon Verdas.-powiedział i wyciągną w jej stronę rękę.
-Jestem Violetta Castillo- powiedziała i uścisnęła rękę jej przyszłego szefa.
-To co może przejdźmy do konkretów. poproszę o pani C-V-dziewczyna podała chłopakowi jej Curium Vitae. On zaczął je czytać. Był bardzo zadowolony i zarazem zdziwiony. Taka piękność, a takie wykształcenie i bardzo dobre referencje.
-Widzę, że studiowałaś języki, za pozwoleniem spytam się jakie języki?- zapytał chłopak.
-Dużo języków, ale na pewno wymienić prawda?- kiwną głową a dziewczyna kontynułowała- Dokładnie to włoski, polski, francuski, angielski, niemiecki, rosyjski, ukraiński, łacinę i białoruski znam biegle, a bułgarskiego, czeskiego i  chińskiego jeszcze się uczę, ale znam je ponad podstawę.-zakończyła swój monolog dziewczyna.
-Ma pani bardzo dobre referencje. mam nadzieję, że nasza współpraca będzie dłuższa.-powiedział i uśmiechną się.
-Czyli zostałam przyjęta?- zapytała
-Tak- dziewczyna z przypływu euforii przytuliła się do niego, ale natychmiast odsunęła.
-Przepraszam i dziękuje.- powiedziała speszona dziewczyna.
-Nie przepraszaj. Taka ładna dziewczyna może mnie codziennie przytulać- powiedział i uśmiechnął się a dziewczyna spłonęła rumieńcem.-To ja powinienem dziękować, że tak dobra osoba się tu zjawiła. To do zobaczenia jutro. Zapraszam na 8.00.-powiedział nim dziewczyna wyszła. Od razu wysłała sms do dziewczyn:
Do: Paczuszka ♥♥
Spotkanie  u mnie TERAZ!!!

^^)

*kilka godzin później*
-Nie mówisz poważnie!- krzyknęła włoszka.
-No na serio- powiedziała młoda argentynka.
-Czekaj on jest starszy od ciebie o rok? Na serio?- nie dowierzała blondynka.
-No.
- Ta i powiec mi, że jest ładny to mówię ci od razu coś się święci!
- No jest całkiem całkiem.-płomienno włosa dziewczyna chciała coś wtrącić, ale szatynka była szybsza.-I tak on jest taki nawet (czyt. Bardzo, Bardzo, bardzo) ładny.
-Mówie wam to będzie jej mąż!-krzyknęła nie za głośno Natalia.
-Ta bo ci uwierze.
-To co zbieramy się co nie?
-Tak-odpowiedziały chórem.
Po udanym wieczorze dziewczyna poszła się wykapać i pójść spać żeby jutro rano wstać!
••••••••••••••••••••••••••••••••••
Dlaczego miłość jest niespodziewana?
Dlaczego przychodzi z nie nacka?
Dlaczego nie pyta o zgodę o wejście do serca?
Dlaczego nie zapuka i nie spyta czy jest zajęte?
Dlaczego wypycha jedną osobę, a od razu wsadza drugą?
Tego nie wie nikt.

^^^

Nie tak... Nie tak... Wszystko idzie nie po mojej myśli... jakos nie motywuje się... Nie wychodzi mi to! Chyba zrezygnuję... ale nie poddam sie tak łatwo... Choc nie mam pomysłów to coś sie wymysli... Nawet chyba cos mam... dobra to lece pisac 3 rozdział a w next...
Naxi... Camila i jeszcze nw kto... Fedemila... i za niedługo leonetta ale ok. 4-5 rozdział będą razem ale będą musieli pokonać wiele przeszkód...
Pozdrawiam
T♥N♥

1 komentarz:

Pozostaw po Sobie mały ślad. To dzięki Tobie mam pomysły.

Szablon oraz nagłówek stworzony przez Lune / Technologia Blogger / Credits: X X X