Początek (Początku)
Wchodzę do kawiarni. Uśmiecham się do mojej przyjaciółki. Zajada się ciastem. Siadam koło niej. Ana uśmiecha się do mnie. Podstawia mi babeczkę z dwoma świeczkami na środku.
- Jacie! Twój blog będzie miał za nie długo dwa lata! Nie cieszysz się? - pyta. Kręcę głową.
- Jakoś nie umiem - odpowiadam. - Nie mam czym tak naprawdę. Te postaci i te opowiadania... Zdają mi się takie odległe. Nie mogę zżyć się z nimi. Moje pierwsze opowiadanie było magiczne. Kochałam je, a teraz... Piszę bo piszę. Z Violą czy Leon'em zgrywałam się, wczuwałam się w nich. Z taką Emily nie umiem. Jest ode mnie tak daleko. Zdaje się być na końcu, w najciemniejszym zakamarku mojego serca. Nie kocham tego jak kiedyś. Teraz, czasem, to dla mnie jak katusze. Nie śnią mi się ich przygody. Nie mogę się wczuć. To dla mnie takie trudne... - mówię. Po moim policzku spływa jedna mała łza. Ana zapala świeczki. O czym by tu pomyśleć? Chcę wiedzieć jak się oni czują, co robią. Chcę ich spotkać i pogadać. Zdmuchuję świeczki. Nigdy nie myślałam, że blogowanie będzie sprawiało mi ból i pogłębiało tę dziurę w sercu. Czy ja muszę być taka uparta? Może powinnam skończyć z tym raz na zawsze? Zawsze musi nastąpić koniec, końców.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pozostaw po Sobie mały ślad. To dzięki Tobie mam pomysły.